Music doesn’t always need sound.
In this series, I move between resonance and silence, between stage and everydayness, between gesture and light.
Three frames — three impressions of sound captured through visual form.
Muzyka nie zawsze potrzebuje dźwięku.
W tej serii balansuję między brzmieniem a milczeniem, między sceną a codziennością, między gestem a światłem.
Trzy kadry — trzy obrazy dźwięku uchwyconego w formie wizualnej.
In this series, I move between resonance and silence, between stage and everydayness, between gesture and light.
Three frames — three impressions of sound captured through visual form.
Muzyka nie zawsze potrzebuje dźwięku.
W tej serii balansuję między brzmieniem a milczeniem, między sceną a codziennością, między gestem a światłem.
Trzy kadry — trzy obrazy dźwięku uchwyconego w formie wizualnej.
Act I — The Stage and the Strings
The music rests within silence. A double bass glows beneath theatrical light, each curve echoing a note unplayed. It's not the sound we hear, but the weight of what remains unsaid.
Muzyka spoczywa w ciszy. Kontrabas lśni w teatralnym świetle, a każdy jego łuk przypomina niezagraną nutę. Nie chodzi o dźwięk, lecz o ciężar niewypowiedzianego.
Muzyka spoczywa w ciszy. Kontrabas lśni w teatralnym świetle, a każdy jego łuk przypomina niezagraną nutę. Nie chodzi o dźwięk, lecz o ciężar niewypowiedzianego.

Act II — The Pastoral Pastiche
A flugelhorn lounges beside porcelain cups — as if the opera's hero paused for tea. Between irony and intimacy, music finds its breath not in grandeur, but in quiet observation.
Flugelhorn odpoczywa obok porcelanowych filiżanek — jakby bohater opery zatrzymał się na herbatę. Między ironią a intymnością muzyka odnajduje oddech nie w wzniosłości, lecz w cichej obserwacji.
Flugelhorn odpoczywa obok porcelanowych filiżanek — jakby bohater opery zatrzymał się na herbatę. Między ironią a intymnością muzyka odnajduje oddech nie w wzniosłości, lecz w cichej obserwacji.

Act III — Silence That Plays
Sometimes music needs no sound. A glance, a gesture, a veil of light — and the portrait performs its aria without a single note.
Czasem muzyka nie potrzebuje dźwięku. Spojrzenie, gest, zasłona światła — i portret wykonuje swoją arię bez jednej nuty.
Czasem muzyka nie potrzebuje dźwięku. Spojrzenie, gest, zasłona światła — i portret wykonuje swoją arię bez jednej nuty.

A project at the intersection of portraiture and poetry.
A story about music without instruments, emotions without words, and silence that sometimes plays the loudest.
A story about music without instruments, emotions without words, and silence that sometimes plays the loudest.
Projekt z pogranicza portretu i poezji.
Opowieść o muzyce bez instrumentów, emocjach bez słów i ciszy, która czasem gra najgłośniej.
Opowieść o muzyce bez instrumentów, emocjach bez słów i ciszy, która czasem gra najgłośniej.
Photography, concept & editorial:
Tomasz Przywecki, Poland / 2025
Tomasz Przywecki, Poland / 2025